W październiku 2010 roku byliśmy w Egipcie, właśnie w Hurghadzie, gdzie miał miejsce ostatni atak nożownika. Mimo, iż był to czas kiedy w Egipcie było relatywnie spokojnie – nie podróżowało się w konwojach, nie było wojska na rogatkach i trasie kiedy wybraliśmy się na wycieczkę do Luksoru. Zabytki, które mieliśmy okazję oglądać zapierały dech w piersiach, a widzieliśmy ich zaledwie bardzo mały wycinek. Ludzie, z którymi mieliśmy do czynienia byli mili i gościnni. Do tego pogoda w październiku była wyśmienita, woda w morzu fantastyczna, a cena za wyjazd nawet lepsza niż nad polskim morzem. Był prawie idealnie. Prawie, ponieważ mieszkaliśmy w hotelu w jak w wielkim obozie, gdzie wyjście poza jego teren było (mimo wszystko) odradzane. Pobyt więc sprowadzał się do grzania nad basem lub na plaży hotelowej oraz wyjazdu na wycieczkę. W tym miejscu zapewne odezwać się może wielu miłośników egipskich wypraw, szczególnie tych na nurkowania – że przecież spokojnie można było poruszać się po Egipcie, wyjazdy poza hotel i na nurkowania nie stanowiły żadnego problemu i nic niebezpiecznego się nie działo. Może i tak, może i się nie działo, ale teraz się dzieje.
Wprawdzie wiele biur podróży oferuje wyjazdy do Egiptu, ale my tam już nigdy więcej (niestety) nie pojedziemy i Wam również odradzamy. Obserwując to jak wiele było już ataków, także tragicznych zdarzeń z udziałem osób z Polski, które po chwilach kiedy wydawałoby się, że sytuacja już się uspokoiła, co rusz mają miejsce, to nasuwa się pytanie czy chcemy spędzać wakacje, wymarzony urlop w poczuciu zagrożenia, stałym poziomie strachu? Czy warto za niską cenę poświęcać się aż tak? Z pewnością nie warto. Może to zabrzmi zbyt dosadnie, ale ryzyko utraty życia (w ekstremalnym przypadku) aby zobaczyć Egipt z poziomu okien autobusu, czy też zza muru hotelu, w którym zostalibyśmy zamknięci (prawie jak w więzieniu), nie ma dla nas żadnego sensu. Nie ma tam nic takiego, co mogłoby uzasadniać takie ryzyko. Może i jest tani (teraz to nawet bardzo), ale co z tego?
No dobrze, ale dlaczego nigdy w życiu? Przecież może się poprawić bezpieczeństwo, itp. Otóż to pod ostatnim wpisie pod jednym z artykułów o atakach, gdzie rodzina z Polski opisuje, jak w trakcie pobytu z córką na terenie hotelu dosypano im coś do napojów, a w nocy próbowano się dostać do ich pokoju. Z resztą poczytajcie sami:
Nie chodzi nam o to aby straszyć, bo przecież wyjazd na wymarzony urlop to wspaniała sprawa, ale po co jechać do Egiptu, kiedy świat oferuje tyle pięknych kierunków. A jeżeli budżet nas ogranicza, to przecież lepiej odpocząć nawet krócej, ale w bezpiecznym miejscu i móc oddać się wyłącznie relaksowi lub ulubionym aktywnościom, a nie ciągle myśląc o potencjalnym zagrożeniu. Oczywiście w wielu miejscach obecnie może nas coś zaskoczyć, ale Egipt odradzamy. Sami tam również nie pojedziemy.