Szerze mówiąc, to widoki jakie zastaliśmy po krótkim rejsie, zapierały dech w piersiach. Wręcz niewyobrażalny lazur wody (nigdy wcześniej takiego jeszcze nie widzieliśmy), jakby go ktoś wymalował pięknie dobraną farbą, w połączeniu z cudownym piaskiem, tworzyły niesamowitą parę. Ale to nie wszystko… na plaży jest wrak, który dopełnia swoją obecnością całości. Z jednej strony nie jest zbyt urokliwy, ale z drugiej strony sprawia, że widok jaki zastajemy jest nie do zapomnienia.
Mowa o Zatoce Wraku, Navagio na wyspie Zakynthos (znajduje się po jej wschodniej stronie) – malowniczej wyspie greckiej na archipelagu Wysp Jońskich. Plaża, jak i cała zatoka, ma w sobie tak wiele uroku, że jest często wskazywana jako jedna z najpiękniejszych plaż świata.
Do samej plaży nie ma dojścia od lądu, ponieważ dostęp do niej jest „broniony” wysokimi klifami, dlatego też można tam dotrzeć wyłącznie statkiem. Skoro już mowa o klifach, to na początek proponujemy zobaczyć zatokę właśnie z lądu, z punktu widokowego, z którego chyba najczęściej robione są zdjęcia tego pięknego miejsca. Oczywiście można też udać się wydeptanymi ścieżkami nieco niżej, aczkolwiek nie jest to zbyt bezpieczne i nawet dla tak pięknych widoków, lepiej zachować rozsądek i nie zapuszczać się zbyt blisko krawędzi klifu.
Kiedy już nacieszycie oko tym pięknym widokiem, gdzie wrak wydaje się jak mały „model” statku, którego ktoś specjalnie umieścił w centralnym miejscu zatoki, to koniecznie jeszcze musicie wybrać się na samą plażę – statkiem. Praktycznie wszystkie biura podróży mają taką wycieczkę w swojej ofercie. Można również skorzystać z oferty lokalnych biur, wedle uznania.
Wracając jeszcze do samego wraku, to jego losy i to jak znalazł się w tak pięknym miejscu, nie są do końca znane. Jedna z wersji mówi o celowym „podrzuceniu” takiej atrakcji przez lokalne władze, tak aby mieć coś co przyciągnie turystów (a to akurat sprawdza się w 100% – czasami są wręcz „kolejki” na wpłynięcie do zatoki lub jest tak tłocznie, że mimo chęci, kapitan nie zdecyduje się na wpłynięcie). Inna wersja mówi o przemytnikach papierosów, którzy w trakcie ucieczki przed pościgiem służb mundurowych, rozbili się na przybrzeżnych skałach. Aby nie odzierać tej historii z nuty dramatyzmu i tajemniczości, sprowadzając jego losy wyłącznie do pobudek „ekonomicznych”, przyjmuje się, że ta druga historia jest bliższa prawdy.
Z pewnością wielokrotnie, jak będziecie w Grecji, zdjęcie zatoki pojawiać się będzie w różnych miejscach – czy to na pocztówkach, kalendarzach, czy też innych materiałach reklamowych dotyczących Grecji.
