Lizbona jest siecią, po której każdy wspina się po swojemu.
Turystyczny amok często brutalnie rozrywa jej oka.
Wielka to szkoda, bo w najdelikatniejszych z nich tkwią najpiękniejsze historie.
Żeby się w nie wpleść, należy wprowadzić się w stan portugalski.
Wykreśl się z listy, tych, co zwiedzić muszą wszystko, bo „trzeba”.
Poczuj Portugalię, według Twoich tęsknic, a szlakami naszej wiedzy i pasji.
Pastelaria – czy zwiedziłeś kiedyś portugalski poranek?
Wdech, kawa, wydech. Lokalna pastelaria, to pyszny poranny trening zmysłów. Dla tych, którzy lubią słodzić, proponujemy rzut ślepiem w cukier. Podnoszenie małej czarnej, to najlepsza z jutrzennych gimnastyk. Pastelaria doskonale sprawdza się również w roli czytelni. W gwarnych oparach, fantastycznie nawiązuję się ciekawe znajomości. Nie szukaj kawiarnianego TOP 10! Zdecyduj się na niepozorny lokal na rogu.
Nasza rada:
Postaw na prostotę! Nie lękaj się braku menu po angielsku. Siarczyste „um café por favor” uzupełnij uśmiechniętym wskazaniem swojej cukierniczej sympatii. Zasada jest prosta, im żółtsza, tym słodsza. Jeżeli w twej kofeinie brak mleka, subtelnie zamucz.
Miradouro – ozłoć swój widok!
Brak planu na wieczór przyprawia Cię o wakacyjny bezdech? Spokojnie, miradouro , czyli taras, który ozłoci Twój widok, jest idealną destynacją na powolny finisaż doby urlopowej. Na zachodzie słońca bez zmian. Gra muzyka i zieleni się wino. Przystaw ucho do butelki, by wywołać najbardziej intrygujące z lizbońskich sekretów i zatańcz, w ich rytm, z Portugalią!
Nasza rada:
Słowo „miradouro” jest kluczowe, przy planowaniu rozmarzonych wieczorów. Wzbogacone o niewinną lampkę zielonego wina (vinho verde) i , późniejszy, niespieszny spacer Alfamą, potrafi czynić cuda.
Zapraszamy do Portugalii!
Tekst: Kaja Łaszczych (@polizbonie) www.przewodnikportugalia.com
Zdjęcia: Powyższy tekst został pokolorowany zdjęciami wspaniałej Aleksandry Skowron – Papayagent – photo Zapraszamy do odwiedzenia profilu Oli na Instagramie @papayagentphoto